czwartek, 3 lutego 2011

Najmilsza pobudka każdego taty

Jak zwykle o 5ej nad ranem Aniula obudziła się na mleko. Zjadłyśmy, przebrałyśmy pieluchę i ku mojemu zdziwieniu odłożona do łóżeczka zasnęła po chwili zabawy nawet nie marudząc.
Około godziny 8ej wstała jak gdyby nigdy nic. Wzięłam ją do naszego łóżka, w którym Marcin jeszcze spał, a ona ni z tego ni z owego powiedziała: TATATATATA...
Byliśmy w szoku. Tak jej się spodobało, że calutki dzień bawiła się i powtarzała: TATATATATATA...
To się nazywa najmilsza pobudka pod słońcem :)