Czasami naprawdę nie mogę uwierzyć w to, co słyszę w wiadomościach... i naprawdę coraz częściej cieszę się, że jestem z dala od tego, co tam się dzieje.
Matka skatowała dziecko; Konkubent zgwałcił; Rodzice zakopali............ Aż dreszcze przechodzą. Co siedzi w umysłach tych ludzi? Czy naprawdę alkohol i narkotyki są ważniejsze? Co się dzieje z tym naszym światem? Jak to jest, że jedni starają się o potomstwo latami, a inni ten dar od Boga tak zaprzepaszczają? Być komuś potrzebnym i wiedzieć, że ktoś od nas zależy, to przecież sens życia. Kiedy ogarnia mnie nostalgia przypominam sobie słowa Juliana Ejsmonda:
"Jest podłość i jest rozpacz i troska i żal.
Są złe siły dookoła i jest moc zdradziecka,
Co więdnąć każe kwiatom, ptaki pędzi w dal;
Moc tę zwycięża jedno tylko: uśmiech dziecka"